
Estonia została moim ulubionym krajem bałtyckim, co znaczy, że jest najlepsza z najlepszych, bo Litwę i Łotwę lubię niemalże tak samo mocno. Zauroczyła mnie swoją różnorodnością, nordyckim charakterem, wyjątkową architekturą i komfortem podróżowania. W listopadzie odwiedziłam ją po raz drugi, ale dopiero wtedy zobaczyłam coś więcej niż stolicę. Jednak tym razem parę słów właśnie o Tallinnie i moich ulubionych miejscach z północnego miasta, które skupia jedną trzecią mieszkańców całego kraju.


1.Pomniki nad Zatoką Tallińską
Uwielbiam spacerować nad Zatoką Tallińską. Jeśli zmierzamy w stronę centrum, możemy podziwiać panoramę starego miasta wyłaniającą się zza brzegu Zatoki, a po prawej stronie statki wypływające z pobliskiego portu. Do takich wędrówek polecam czterokilometrową ścieżką Pirita Tee.


W jej sąsiedztwie znajduje się jeden najciekawszych znanych mi pomników – Memoriał Ofiar Komunizmu. To potężny monument składający się z dwóch betonowych ścian, na których pojawiły się nazwiska 22 tysięcy Estończyków, którzy stracili życie w wyniku działania władz sowieckich. Otwarcie obiektu miało miejsce w 2018 roku. Sąsiaduje z nim pochodzący z lat 60. pomnik radziecki wzniesiony na cześć bolszewików.
2.Lasnamäe
To opcja dla tych, którzy lubią odwiedzać blokowiska. Ja traktuje je jako miejsce, gdzie można poczuć klimat miasta oraz niecodzienny plener fotograficzny. Lasnamäe, położone we wschodniej części miasta, nieopodal lotniska, to najgęściej zaludniona część Tallinna. Mieszka tu ponad 100 tysięcy osób, w większości ludność rosyjskojęzyczna. Z kładek dla pieszych nad główną ulicą Laagna rozciąga się widok na kilkunastopiętrowe bloki z wielkiej płyty.


3.Punkt widokowy na miasto
Wbrew tytułowi posta, nie mogę nie wspomnieć też o turystycznej części Tallinna, gdzie znajduje się jedno moich ulubionych miejsc. Jest to wzgórze Toompea, z którego rozciągają się wspaniałe widoki na zabytkową część miasta. Mimo, że ostatnio najbliższa jest mi architektura XX wieku, to hanzeatyckie i średniowieczne akcenty estońskiej stolicy zdecydowanie mnie zauroczyły.




4.Obiekty olimpijskie
W 1980 roku podczas letnich igrzysk olimpijskich organizowanych przez Moskwę, w Tallinnie przeprowadzono konkurencje żeglarskie. Dziś o olimpijskiej przeszłości estońskiej stolicy przypominają hala widowiskowo-sportowa Linnahall oraz port Pirta.

Linnahall ze względu na zły stan techniczny jest obecnie wyłączona z użytku, mimo tego to popularne miejsce spotkań wśród lokalsów. Ze szczytu betonowej budowli rozciąga się widok na miasto.


5.Paldiski
Godzinę drogi od Tallinna znajduje się absolutnie nieurokliwa miejscowość Paldiski. Za czasów Związku Radzieckiego była otoczona drutem, a sowieci prowadzili tam ośrodek szkoleń nuklearnych oraz bazę radzieckiej marynarki wojennej. Po upadku ZSRR reaktory zamknięto i zabezpieczono sarkofagiem. Paldiski ma ponurą atmosferę i to miejsce, które zdecydowanie nie każdemu przypadnie go gustu. Tamtejsza aura jest przeszywająco depresyjna, a spacerując między niewielkimi blokami, można mieć wrażenie, że cofnęliśmy się w czasie.



A co jeszcze w Estonii?
W listopadzie odwiedziliśmy ważną dla estońskiej niepodległości Parnawę, a także Sarema – druga największą wyspę na Bałtyku. To miejsce w szczególności dla tych, którzy chcieliby poznać nieco estońskiej natury. Z Tallinna dojedziemy tam autobusem, który w Virtsu wjeżdża na prom, przejeżdża przez sąsiednią wysepkę Muhu i zabiera nas do Kuressare, największego miasta wyspy. Alternatywą jest transport powietrzny – między Kuressare a Tallinnem regularnie kursują lokalne linie lotnicze. Na Saremie czekają na nas klify, pouderzeniowy Krater Kali, pełno wiatraków, szlaki wodne oraz… darmowy transport miejski!


Zapraszam do eksplorowania wszystkich estońskich oczywistości i nieoczywistości 🙂
