

Do Marsylii zawitałam po raz drugi i po tych dwóch wizytach utwierdziłam się w przekonaniu, że to jedno z najbarwniejszych miast jakie widziałam. Jest cudownie położone między wzgórzami, kilkadziesiąt kilometrów od Alp Prowansalskich, a jednocześnie oblewają je wody Morza Śródziemnego. Mało gdzie w Europie poczujemy taki klimat. Poza miejskim zgiełkiem można tu też chłonąć naturę i odwiedzać marsylskie wysepki czy formacje skalne Calanque. My dziś przyjrzymy się jednak temu miejskiemu obliczu.


Les Labourdettes
Tu podobno są mieszkania z najlepszymi widokami w Marsylii. Nie w luksusowych apartamentowcach, a w blokach z żelbetu z lat 60. Trzy wieże projektu Jacques-Henri Labourdette’a mierzą prawie 60 metrów. Większość mieszkań posiada widok na obie strony miasta. Ściany wewnętrzne lokali nie są nośne, co umożliwia dostosowanie układu pokoi pod swoje potrzeby. Klatki schodowe są jasne i przestronne, a każdy z bloków posiada dwie windy – jedna dla pięter parzystych, druga dla nieparzystych.


Les Labourdettes zamieszkują zarówno zamożni, którzy upodobali sobie przestronne mieszkania z panoramicznymi widokami, jak i biedniejsi mieszkańcy oraz imigranci. W okolicy wież tętni życie. Na najniższym poziomie bloków znajdują się liczne punkty usługowe oraz bary, gdzie lokalsi chętnie spędzają czas. W 1998 roku było słychać o planach wyburzenia kompleksu. Na szczęście nie doszło to do skutku, a projekt przekornie zyskał jeszcze większe uznanie.


La Porte Bleue
W Marsylii nie brakuje współczesnej architektury modernistyczej. La Porte Bleue, oddany do użytku w 2023 roku mieści lokale mieszkalne oraz hotel. Jego fasada składa się z 414 betonowych łuków, które nie tylko nadają bryle ciekawego wyglądu, ale i chronią mieszkańców przed wiatrem i słońcem.


School Group Antoine De Ruffi
Kolejną wartą uwagi marsylską nowością jest budynek szkoły podstawowej z 2021 roku. Podobnie jak La Porte Bleue ma w sobie cechy architektury śródziemnomorskiej, o czym świadczą masywne betonowe elementy o jasnych barwach czy duże przeszklenia. Wewnątrz budynku oraz na balkonach zastosowano również elementy drewniane. Kolumnady w fasadzie zapewniają ochronę przed słońcem i wprowadzają ciekawą grę cienia ze światłem w wewnętrznej części obiektu.

Unité d’habitation
O marsylskiej jednostne Le Corbusiera już się rozpisywałam, teraz do tego mogłabym dodać tylko kilka kadrów z jej wnętrz. Poza zjawiskowym dachem, na którym znajduje się basen i taras widokowy, można również zobaczyć wnętrza legendarnego budynku.


Co prawda dla zwiedzających dostępne głownie korytarze, ponieważ większość obiektu zajmuje hotel, ale i te obfitują w ciekawe detale architektoniczne. Ponadto na jednym z pięter znajdują się lokale usługowe oraz kawiarnie. Zwiedzając corbusierowską jednostkę z pewnością warto przysiąść w jednej z nich, aby pochłonąć atmosfery miejsca.


To oczywiście tylko kilka wybranych przeze mnie miejsc, miasto kryje w sobie zdecydowanie więcej ciekawostek. Jako podróżniczy bonus dorzucam coś kompletnie niearchitektonicznego, ale przydatnego podczas wojaży, czyli listę moich ulubionych lokali w Marsylii:
- Sur le Pouce – knajpa tunezyjska, w całej Francji, ale w Marsylii w szczególności trafimy na wiele lokali serwujących dania kuchni z krajów dawnych francuskich kolonii
- Le Bar de la Plaine – klimatyczny bar, idealny żeby przysiąść po całym dniu zwiedzania. Podobnie jak większość lokali w Prowansji, można tam napić się drinku Pastis składającego się z ziołowego likieru Richard i wody
- wielbiciele kulinariów mogą rozejrzeć się za zupą prowansalską bądź bouillabaisse, obydwie są serwowane w wielu lokalach w okolicach portu. Szczególnie popularna i charakterystyczna dla regionu jest właśnie bouillabaisse, składająca się z wielu rodzajów ryb i owoców morza. Warto zaznaczyć, że jest nie jest to też najtańsze danie, trzeba liczyć ok. 40-50 EUR za porcję.