Po Èze przechadzał się niegdyś Nietzsche rozmyślając nad jednym ze swoich dzieł. Dziś szlak wiodący z zabytkowej części miasta do Èze-sur-Mer nosi imię niemieckiego filozofa. Èze-Village leży na wzgórzu. To labirynt urokliwych uliczek na wzgórzu z widokiem na Morze Śródziemne. Jest tam też ogród botaniczny, Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i pełno sklepików z rękodziełem.
Do stacji kolejowej i zarazem do nowszej części miasta prowadzi wspomniany szlak Nietzschego. Jest nieco kręty i pewnie potrafi zmęczyć przy wchodzeniu. Schodząc, należy przede wszystkim uważać, żeby nie postawić źle stopy na jednym z kamieni czy wystającym korzeniu. Czasem jest to nie lada wyzwanie, bo uwagę mogą skutecznie odwracać widoki.
Naszą bazą wypadową na Lazurowym Wybrzeżu była Nicea. Z Nicei można dojechać do Èze pociągiem lub autobusem. Warto jednak pamiętać, że pociąg zabierze nas do Èze-sur-Mer skąd czeka nas wspinaczka szlakiem Nietzschego na zabytkowe wzgórze. Autobus wysadzi nas już nieco bliżej Èze-Village. Jeśli chcemy zaoszczędzić trochę czasu i sił, można pojechać autobusem i wrócić pociągiem – wtedy przejedziemy się też jedną z malowniczych tras kolejowych Lazurowego Wybrzeża.
Innym miejscem, które warto odwiedzić będąc w okolicach jest Villefranche-sur-Mer. To miejscowość oddalona o około 10 kilometrów od Nicei, ten dystans można pokonać pociągiem, autobusem lub pieszo idąc wzdłuż wybrzeża. To malownicza trasa, na której znajduje się kilka maleńkich i pustych plaż. Z Villefranche najbardziej zapamiętałam Rue Obscure. To 30-metrowa kryta ulica z XIII wieku. Pierwotnie służyła celom militarnym, później była schronieniem dla zwierząt czy piwnicą na wino. Dzisiaj można się nią przespacerować i skryć się przed promieniami południowego słońca.
Od parokrotnie wspomnianej tu Nicei, dużo bardziej spodobały mi się jej okolice. Villefranche, Èze i Monako w moim prywatnym rankingu zdecydowanie przebiły piąte co do wielkości miasto Francji. Może te proporcje rozłożyłyby się nieco inaczej, gdyby Nicei nie przyszło nam oglądać w największym deszczu – oby udało się jeszcze powtórzyć tę wizytę przy bardziej sprzyjającej pogodzie.
